Szare, sine a niekiedy żelazne kluski, tak nazywano je w moim dzieciństwie. Zawsze były przygotowane z dodatkiem mąki pszennej, ja postanowiłam zamienić na pełnoziarnistą mąkę orkiszową. Aby kluski nie stanowiły niebezpieczeństwa odżywiania niewłaściwych bakterii w naszym organizmie, przed ich podaniem całkowicie zostały oziębione, a następnie ponownie podgrzane. Dzięki temu zabiegowi wytwarza się tzw. skrobia oporna, która jednocześnie staje się prebiotykiem dokarmiając nasze dobroczynne bakterie, jednocześnie nie dokarmiając tych, stwarzających negatywny wpływ na nasz organizm. Aby mieć pewność kluski można przyrządzić dzień wcześniej i przechowywać do czasu ich spożycia w lodówce. Kluski podałam z topionym boczkiem z cebulką i gotowaną kiszoną kapustą z wody.
Składniki:
- 1 kg ziemniaków
- 1,5 szklanki mąki orkiszowej pełnoziarnistej
- 1 jajko
- sól (do posolenia wody)
Wykonanie:
Ziemniaki obrać i zetrzeć na tarce o małych oczkach. Przełożyć je na sitko celem odcieknięcia. Przycisnąć talerzykiem. Przełożyć do miski. W międzyczasie nastawić garnek z osoloną wodą (ok.1 łyżeczki, podczas gotowania kolejnych partii klusek dosypałam kolejną łyżeczkę soli). Odciśnięty sok z ziemniaków odlać, a skrobię z ziemniaków dodać do miski z ziemniakami. Wbić całe jajo. Wsypać mąkę. Krótko połączyć składniki. W garnku do lekko gotującej wody wrzucać kluski. Robię to umieszczając około małej garstki ciasta na talerzu płaskim, formuję na płasko (nożem maczanym we wrzątku) i nożem odcinam małe kluseczki, które bezpośrednio z talerzyka trafiają do wrzątku. Delikatnie mieszam, aby nie przywarły do dna. Od chwili wypłynięcia gotować ok.3-4 minuty. Odstawić do oziębienia.
Kluseczki podałam z topionym i lekko podsmażonym boczkiem z pokrojoną cebulą. Dodatkowo ugotowałam kapustę kiszoną, którą po ugotowaniu odsączyłam z wody.
SMACZNEGO