Aby danie spełniło nasze oczekiwania ważne są dwie podstawowe zasady.
Pierwsza to jakość parówki, aby jej skład nie zawierał całej tablicy mendelejewa. Znalezienie dobrej jakości graniczy z cudem. Najlepiej wybrać produkty z lokalnych sprawdzonych masarni oraz poprosić o pełny ich skład do wglądu. Osobiście kupuję wyłącznie takie produkty, gdyż wolę zjeść rzadziej i mniej smaczny wyrób, niż dużo i wątpliwej jakości. Nie chcę tutaj przytaczać nazw firm, które w ofercie mają takie produkty, ale takie istnieją. Cena za kg jest znacznie wyższa od popularnych marketowych parówek.
Drugim ważnym elementem uzyskania finalnie smacznego dania jest dobrej jakości jajko. Podobnie jak z parówkami, staram się kupować jajka ze sprawdzonego źródła. Kupuję u osoby, u której kury mają wybieg i mogą sobie pogrzebać w ziemi.
Powyższe działania mające na celu znalezienia dobrych producentów na początku wymagały nieco wysiłku, jednak opłaciło się to dobrym produktem, którego używam w swojej kuchni na co dzień.
Składniki:
- 1 długa cienka parówka
- 1 jajko
- sól kamienna
- odrobina tłuszczu (użyłam masła klarowanego)
Wykonanie:
Na patelni rozpuścić masło. Parówkę przeciąć wzdłuż, pozostawiają część nieprzeciętej parówki na długości ok. 3-4 cm. Z dwóch przeciętych długich części uformować serce, wyginając je na zewnątrz, a następnie spinając je u dołu wykałaczką. Gotowe serce położyć na patelnię i lekko przysmażyć z jednej strony. Odwrócić i do środka wbić jajko. Przykryć pokrywką i dosmażyć jajko do ścięcia. Pod koniec można na chwilę odwrócić na drugą stronę. Czerwone serduszko wykonałam ze skórki czerwonej rzodkiewki.
SMACZNEGO